No to przez Słowację (maleńki kraik) na Węgry i tu kolejna niespodzianka – camping w miejscowości Tokaj był ale niczego i nikogo na nim nie było. Plan – rozbijemy się na polu – komary wygrały i szukamy innego campingu. Znaleziony – komarów w choler, ale potrzeba snu ważniejsza. Maciek McGajver, matka maruda i dzieci genialne. Becherovka na spokojność i nawet walące pioruny mamy w głębokim poważaniu. W końcu no risk ...
30-07 Poniedziałek
Zwiedzamy Tokaj – dumnie powiedziane – tu nie ma co zwiedzać, a więc kupujemy winko i chcemy kartkę. Szukamy bankomatu, wypłacamy 5000Ft. Idę po kartkę za 5Ft , a Pani szeke reke sreke i d... – chyba nie ma wydać. Ja przysięgam zacznę się uczyć języków, od września albański. Tymczasem bank i błagalne help me, interesowny uśmiech i ochrona załatwi.